21.05.2024 10:11:06
Nawigacja
O Stowarzyszeniu
Statut Stowarzyszenia
Zarząd i Członkowie
Deklaracja
Odznaka Absolwenta

Absolwenci Szkół od A do F
Absolwenci Szkół od G do L
Absolwenci Szkól od Ł do R
Absolwenci Szkół od S do W
Absolwenci Szkół od Z do Ż

Najpopularniejsze tematy
Najnowsze fotki w galerii
Ostatnie komentarze
Ostatnio na forum

Wyszukaj
Regulamin strony
Kadra Pedagogiczna
Internat
Statki Szkolne - załogi
Fundusze Pamięci
Izba Pamięci
Składki członkowskie 2016
Składki członkowskie 2017
Składki członkowskie 2019
Ostatnie artykuły
Technikum Żeglugi Śr...
Bractwo Mokrego Pokł...
Spotkanie 18.11.2017
Zjazd
KNAGA - inne określe...
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

30/05/2022 15:24
Stasiu, przed każdym ze zjazdów tak było - przed każdym...Ani Twoja, ani Warszego rocznika to wina, bo z a w s z e byliście najliczniejsi(!) Pozdrawiam :-)

30/05/2022 14:24
Myślę ze liczba chętnych do uczestnictwa w Zjeździe jest tak mała gdyż część kolegów przyjęła metodę wyczekiwania będzie " dłuższa Lista" to ja tez się zapisze a to związuje ręce organizator

30/05/2022 13:40
Zjazd 75 leci powstania szkoły to nie tylko ważna uroczystość ale okazja do spotkania kolegów w murach Naszej szkoły gdzie spędziliśmy piękne młodzieńcze lata. Pozdrawiam kolegów i myślę ze będzie nas

29/05/2022 13:25
...dociekać i dopytywać, a 75 Lecie, to wyjątkowa rocznica. Niektórzy pokonają setki kilometrów, by w nim uczestniczyć. Pozdrawiam :-)

29/05/2022 13:23
Administratorów/or
ganizatorów proszę o odniesienie do mojego komentarza - pod postem o najbliższym Zjeździe /do którego pozostało kilkanaście dni/. Sami uczestnicy nie mają, jak widać smiałości, by do

Wydawanie duplikatów świadectw, dyplomów i zaświadczeń szkolnych na podstawie dokumentacji przebiegu nauczania szkół zlikwidowanych w tym TŻŚ - Świadectwa pracy ŻnO oraz OT Logistics S.A.
Wydawanie duplikatów świadectw, dyplomów i zaświadczeń szkolnych na podstawie dokumentacji przebiegu nauczania szkół zlikwidowanych w tym TŻŚ

W związku z zapytaniami o możliwość uzyskania dokumentów związanych z zatrudnieniem w celu otrzymania emerytury z tytułu pracy w Żegludze podajemy kontakt z Biurem w Szczecinie OT Logistics S.A. ul. Zbożowa 4, 70-653 Szczecin
ALEKSANDRA DALECKA Specjalista ds. Obsługi Biura tel.
+48 609 130 265

adres mailowy: Aleksandra.dalecka@otlogistics.pl
Adres strony OT Logistics S.A.: Link
ALBATROS - Bożena i Waldemar Rybicki
Idąc za przykładem Andrzeja Solskiego, pozdrawiam serdecznie, i ulegając namowom Władka zdecydowałem się na opisanie naszej przygody z łódką. Naszej, bo to moja żona Bożenka od dawna marzyła o łódce i od czasu do czasu snuliśmy plany, czasami przeglądaliśmy nawet strony, zwłaszcza holenderskie, ale jakoś tak rozchodziło się to po kościach.
Jestem absolwentem TŻŚ we Wrocławiu spędziłem tam 13 lat. Pięć jako uczeń i osiem jako belfer. Dodając prawie 18 lat szefowania Stowarzyszeniu Absolwentów (nie mam złudzeń, że jestem takim dobrym prezesem, po prostu nikt inny nie chce) to ponad 30 lat związku z naszą Szkołą. Mam za sobą 11 lat na Wiśle, Szkarpawie , Bielinku i w Berlinie na pchaczach Żeglugi Bydgoskiej. Ostatnie ponad 20 lat pracy spędziłem na tzw. Zachodzie z czego ponad 15 kapitanowałem na tankowcach niemieckich, holenderskich i belgijskich. Niestety przygodę z pływaniem zakończyłem przed czasem z powodu ciężkiej choroby. Prawie trzy lata z przerwami pobytu w szpitalu na Szaserów sprawiły, że stałem się potwierdzeniem tezy, że jak pacjent chce żyć, to medycyna jest bezradna. Podobno listonosz jak już przejdzie na emeryturę, to idzie na rajd pieszy. A marynarz kupuje łódkę. Coś w tym jest. Jak już osiadłem na lądzie podjąłem prace jako ekspert w Komisji Technicznej w UŻŚ we Wrocławiu. Dało mi to szansę na dalszy kontakt ze statkami ale przede wszystkim na współpracę ze wspaniałą załogą wrocławskiego Urzędu Żeglugi (pozdrawiam).
Właśnie w ramach tych obowiązków we wrześniu 2020r. znalazłem się na stoczni w Januszkowicach. Podczas chodzenia po stoczni zauważyłem wyróżniający się obiekt.
ALBATROS. Wymalowany nie pasował do szarego (rdzawego) otoczenia. Sporych rozmiarów, wyglądał jak łódź inspekcyjna. Okazało się, że jest na sprzedaż, a prezes stoczni ma klucz. Nie wierzyłem, że stać nas na taki obiekt, ale poprosiłem o klucze. To był poniedziałek, w środę przyjechaliśmy z żoną, a w piątek spisaliśmy umowę.
Tu zaczęły się schody. Wiedziałem , że sam go do Wrocławia nie sprowadzę. Za duży, nie znany, nie było mowy o samodzielnej nawigacji. A do tego, no cóż. Pływałem po całej Europie, od Vlisingen do Bazylei , mam patent na cały Ren, ale na Odrze byłem raz na statku szkolnym w 1976 roku . Na szczęście mój przyjaciel Mariusz, ówczesny dyrektor Wód Polskich we Wrocławiu, wcześniej dyrektor Urzędu Żeglugi, a przede wszystkim kapitan, jak tylko się dowiedział o moim zakupie, a okazało się, że znał Albatrosa, zaproponował mi pomoc. Pomoc polegała na tym, że przez półtora dnia rejsu do Czernicy potrzymałem sobie ster jakieś 12 minut.
Łódź od chwili zakupienia nadawała się do pływania, jednak bardzo długo nieużywana wymagała pewnego doposażenia raczej, niż napraw. Opis techniczny i wyposażenie, które podaję, to stan po naszym wkładzie. ALBATROS ma stalowy kadłub, 12 m długości, 3 m szerokości, 0,85 m zanurzenia. Silnik 95 kM, dwie płetwy sterowe. Jest bardzo wygodnym stateczkiem (tak go nazywają na śluzach) idealnym do krótszych rejsów z rodziną i przyjaciółmi – dużo miejsca w kabinie oraz pokład rufowy, gdzie spokojnie może grillować 8 osób- ale i do dłuższych rejsów. Przeważnie pływamy w trójkę tzn. Pani Armator, ja i załogant, czyli nasza sunia FIGA. Chociaż bardzo lubimy zatrzymywać się w marinach i miejscach postoju, to praktycznie jesteśmy samowystarczalni. strony wody nie ma chyba sobie równych w całym kraju. Kilka razy byliśmy w Brzegu i Opolu, korzystając z gościnności prowadzących marinę w Brzegu. Często też gościmy w Urazie. W 2022 roku dopłynęliśmy do Nowej Soli. Dla miejscowej mariny ALBATROS okazał się za duży, ale ugościł nas prezes stoczni. W tym rejsie staliśmy też w Ścinawie, gdzie mieliśmy okazję poznać pana Henryka. Wspaniała postać. Kontynuator odchodzącego zawodu strażników wodnych, Dobry Duch Odry Od Malczyc do Głogowa. W Głogowie polecamy prowadzoną przez młodych woprowców marinę w starym Porcie Zimowym na 395 km Odry. W 2022 Roku wybraliśmy się do Berlina. Plan był taki, żeby w tamtą stronę popłynąć przez podnośnię w Niederfinow, a wrócić przez EHS. Rejs zaplanowany na 3 tygodnie zajął nam ponad 2 miesiące. Jak powszechnie wiadomo w Odrze nie ma wody, albo jest jej za dużo.
Przerobiliśmy oba stany. W dół czekaliśmy na wodę tydzień w Malczycach i 10 dni w Cigacicach. O podnośni musieliśmy zapomnieć, w Słubicach było 30 cm wody. Kiedy jakimś cudem udało nam się dotrzeć do EHS, to myślałem, że będę całował bramę śluzy. Droga do całej Europy otwarta. Nam wystarczył – póki co-Berlin. Super nawigacja przez kanał, jeziora i Szprewę. Dość późno dotarliśmy do zarezerwowanego nam przez uprzejmych policjantów z WSP miejsca w marinie. Wzbudziliśmy nieoczekiwane uznanie w oczach właścicieli "wypasionych" jachtów, że przy silnym wietrze bez problemu wpasowaliśmy się w wąskie stanowisko między nimi, a uznanie wzrosło, gdy zobaczyli, że nie mamy bugiego, co u nich jest standardem na dużo mniejszych łodziach. Odwiedził nas tam mieszkający w Berlinie nasz przyjaciel Witek Szabłowski. Na drugi dzień samochodem przyjechał syn z żoną i razem zwiedzaliśmy stolicę Niemiec od strony wody. Niezapomniane przeżycie. Na powrocie znowu 2 tygodnie postoju w marinie w EHS żeby zjechać na Odrę i drugie tyle w Cigacicach, by ruszyć – tym razem pod silny prąd – do Wrocławia. Łódź dzielnie zniosła trudy rejsu, co pozwala nam czynić plany następnych eskapad. Bożenka prowadzi profesjonalnie Dziennik Pokładowy i Kronikę ALBATROSA. W Kronice mamy zdjęcia i wpisy wszystkich, którzy z nami pływali, czy choćby odwiedzili nasz pokład. Każde takie odwiedziny sprawiają nam ogromną przyjemność. Wspomniałem, że żona lubi nasz stateczek i sprawia Jej dużą przyjemność nasze pływanie. Bardzo mnie to cieszy. Nie jest to standard. Mam kolegów, którzy musieli sprzedać łódkę, bo nie mieli z kim pływać. Pozwolę sobie przytoczyć tu pewną anegdotę o osobie powszechnie znanej w naszym środowisku, naszym profesorze Jurku Bartoszku. Jurek miał przerobioną omegę i pływał nią z żoną przez kolejne wakacje po całej Polsce. Kiedyś siedzieliśmy w ogrodzie obok wyciągniętego już na ląd kadłuba, a Jurek opowiadał o rejsach w dość spartańskich warunkach.
- miałeś szczęście, że żona podzielała Twoją pasję, że to pływanie sprawiało Jej radość – pozwoliłem sobie na zachwyt. Na co Jurek odrzekł: - przestań. Jak po 9-ciu latach wyciągnąłem omegę już całkiem na brzeg, to Jasia mi powiedziała, że Ona tego nigdy nie lubiła.
No cóż małżeństwo to sztuka poświęcania się. Oni są pięknym przykładem. Jurek z żoną pływali z nami, a ster ALBATROSA był ostatnim za jakim w swojej ziemskiej nawigacji stał Jurek.
Nie mamy wątpliwości , że kupno ALBATROSA to była dobra decyzja. Waldemar Rybicki Armatorzy „ALBATROSA” Bożena i Waldemar Rybiccy przy nabrzeżu Dunikowskiego Albatros w Ścinawie ABATROS
WIECZNA WACHTA - TADEUSZ ROMAŃCZYK
Z przykrością informujemy, że zmarł Tadeusz Romańczyk absolwent TŻŚ z 1966 r. - wieloletni pracownik Żeglugi na Odrze. Po zdaniu matury podjął pracę w Żegludze na Odrze, początkowo pływał jako asystent, następnie za kapitana na pchaczach. Był wszechstronnym sportowcem, uprawiał narciarstwo i żeglarstwo, świetnie pływał, lubił się popisywać skokami do wody . Podjął studia na AWF, które ukończył i awansował na kierownika działu socjalnego. Uruchomił ośrodek sobotnio – niedzielnego wypoczynku w Maniowie na wyrobisku po wydobyciu kruszywa, a po uruchomieniu zbiornika w Mietkowie utworzył bazę z żaglówkami na tym akwenie. W zimie organizował wyjazdy na narty do Sokolca, Rzeczki, Karpacza lub Szklarskiej Poręby z noclegiem w Sosnówce w Ośrodku kolonijnym. Organizował wczasy dla rodzin na koszarkach w Dziwnowie. Po sprzedaży koszarek zakupił obiekt w Ustce, gdzie uruchomiono pensjonat dla pracowników ŻnO. Tadeusz miał smykałkę do majsterkowania, był tzw. ”złotą rączką” , naprawiał pralki, lodówki kuchenki i robił to profesjonalnie, że po zmianach ustrojowych uruchomił własną firmę i świadczył usługi dla mieszkańców Wrocławia w tym zakresie. Był osobą towarzyską i wesołą, lubił współzawodnictwo, chętnie brał udział w różnego rodzaju zawodach, najbardziej cieszyła go jazda na nartach, jego ulubionym stokiem do jazdy na nartach była „ściana” na trasie ze Szrenicy w Szklarskiej Porębie! Straciliśmy dobrego fachowca, sprawnego organizatora, dobrego ojca rodziny i kochającego dziadka swoich wnuków. Rodzinie i Jego najbliższym składamy wyrazy głębokiego współczucia!
CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!
Kapituła Bractwa Mokrego Pokładu
Zarząd Stowarzyszenia TŻŚ
Pogrzeb odbędzie się na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Grabiszyńskiej we Wrocławiu w dniu 17 maja (piątek)2024 o godz. 15,00.

OSTATNIA DROGA JANA MUZYKI
Ostatnia droga Jana Muzyki. Nauczyciela z T Ż Ś. Niech odpoczywa w spokoju. Zachowamy go we wdzięcznej pamięci.



WIECZNA WACHTA - JAN MUZYKA
Dzisiaj w nocy zmarł JAN MUZYKA - absolwent TŻŚ, nauczyciel przedmiotów zawodowych, wychowawca. Swój los związał z Technikum Żeglugi Śródlądowej na całe życie zawodowe. Pływał na Westerplatte i Młodej Gwardii jako bosman a następnie jako sternik. Był bardzo ceniony za umiejętność wykonania splotów na linach stalowych oraz włókiennych. Był autorem i wykonawcą tablic poglądowych z węzłami oraz splotami. Wykładał teorię prowadzenia statków, hydrologię i meteorologię. Posiadał zdolność majsterkowania, uznawany jako "złota rączka", bardzo uczynny, chętnie pomagał swoim sąsiadom. Potrafił podczas lekcji stworzyć przybory potrzebne do prezentacji omawianego tematu. Dość długo pracował na warsztatach szkolnych prowadząc zajęcia z uczniami z budownictwa wodnego. W swojej książce Stanisław Maria Szczepański pt. "Wspomnienia marynarskiego mundurka. Opowieści morskie i śródlądowe" opisał profesora TŻŚ pod pseudonimem John Silver. Uczniowie robili sobie żarty na lekcjach, jednak w dozwolonych granicach, nieraz było wesoło na lekcjach. Jan Muzyka miał dystans do tych zachowań, był bardzo tolerancyjny, ale też potrafił zdyscyplinować uczniów i doprowadzić do kontynuacji lekcji. Autor opisując sylwetkę nauczyciela ma wielki szacunek dla nauczyciela, jego wiedzy i umiejętności.
Pogrzeb odbędzie się 10 maja (piątek) 2024 r. o godz. 13,00 na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Kiełczowskiej 90, Wrocław - Psie Pole.

Rodzinie i Jego najbliższym składamy wyrazy głębokiego współczucia.

CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!

Zarząd Stowarzyszenia TŻŚ.


BIULETYN PROSTO Z POKŁADU Nr 198
Dostępny jest już Biuletyn Prosto z Pokładu nr 198.
W Biuletynach zamieszczane są artykuły autorów od lat związanych życiowo z żeglugą. Piszą dla zainteresowanych tematyką wodniacką, gospodarką wodną, ochroną środowiska, historią transportu statkami oraz nowościami w technice okrętowej.:
W najnowszym Biuletynie bardzo ciekawe artykuły, ale nie tylko!
1. Na początek wiersz autorstwa Jacka Trojanowskiego „Pamięci”. Wiersz zawsze aktualny, który jest wspomnieniem o tych co odeszli, „Nigdy już nie wrócą”. (str. 2)
2. Waldek Rybicki zaprezentował swój statek, który określił jako „łódkę” o bardzo lotnej nazwie „ALBATROS”, który ma stalowy kadłub, 12 m długości, 3 m szerokości, 0,85 m zanurzenia. Silnik 95 kM, dwie płetwy sterowe. (str. 3 – 6)
3. O dochodzeniu do jak najwyższych stanowisk w żegludze, świadectwach unijnych, czyli „patentach” piszą dwaj autorzy: Henryk Pierchała oraz Józef Węgrzyn. Ważność wystawianych dokumentów jest na czas określony tj. do 50 roku życia. Następnie nowy dokument wystawiany jest po spełnieniu określonych wymagań zdrowotnych na kolejne 15 lat. Od 65 roku życia na kolejne 5 lat, a od 70 roku na dwa lata. (str. 7 – 10)
4. Dr Jan Pyś zadaje pytanie wprost i jednocześnie uzasadnia: „Dlaczego Odrzańska Droga Wodna powinna być modernizowana do minimum IV klasy żeglowności”.(str. 10 – 14)
5. Janusz Fąfara opublikował III część (ostatnią) „kasandryczną” opowieść o utraconej szansie rozwoju portów na Odrze pod tytułem: „OSTAŁ CI SIĘ JENO SZNUR”. Autor absolutnie nikogo nie zachęca do takich czynów, jest to tylko przestroga!(str. 15 -21)
6. Dr Marek Zawadka przedstawia nam III część (ostatnią) rozważania Zbigniewa Kuszewskiego w temacie: „Aby Wrocław był miastem odrzańskim”. (str. 22 – 24)
7. O oryginalnych pracownikach w ŻnO i ich pasji wspomina Władysław Wąsik na str. 25 – 28.
8. Kapitan NEMO na zakończenie pisze o naszych bratankach Wikingach? Niewielu z nas wiedziało o tych „bratankach”, ale Węgrzy przystali do Putina, to dobrze będzie się zbratać teraz z Wikingami? (str. 28 – 30).
Biuletyn w wersji PDF można pobrać pod niniejszym linkiem: Link


OSTATNIE POŻEGNANIE PROFESORA RYSZARDA STRUSIŃSKIEGO
Pożegnania są zawsze trudne i smutne, wczoraj był dzień smutny, mimo, że słońce przyświecało i przygrzewało. Pożegnaliśmy nauczyciela wychowawcę, trenera, prze wszystkim dobrego człowieka - przyjaciela. Mieliśmy szczęście być blisko z nim, był dobrym mężem, ojcem, dziadkiem, wychowawcą, kochał życie i ludzi. Po śmierci żony troszczył się o córki, wnuki. Był bardzo dobrym nauczycielem, wyrozumiałym wychowawcą i opiekunem. Pięknie pożegnał Go wnuk Kajetan, który dziękował swojemu Dziadkowi za serce okazywane za życia, powiedział, że jest dumny z bycia wnukiem tak godnego człowieka jakim był Ryszard Strusiński! Bardzo serdecznie pożegnała Go sąsiadka - koleżanka z pracy, nauczycielka z naszej szkoły Pani Basia Zelkowier: "trudno jest się pogodzić z myślą, nie usłyszymy Pana kroków na schodach, dzwonka do drzwi, nie zobaczymy szczerego uśmiechu, którym zawsze nas Pan witał. Dziękuję Bogu za to, że żył Pan wśród nas, dziękujemy Panu za mądrość, pomoc, wrażliwość, humor, za piękny przykład jak należy żyć. Teraz możemy Panu ofiarować tylko serdeczną, dobrą pamięć i modlitwę. Dołączy Pan do kręgu "żeglugowców" i wspólnie będziecie snuć opowieści o starej szkole."
W pogrzebie uczestniczyło liczne grono absolwentów, jego uczniów i wychowanków oraz przyjaciół, którzy przyjechali z Niemiec, z Krynicy, ze Zgorzelca oraz wielu innych miejsc. Pogrzeb odbył się przy asyście pocztu sztandarowego Technikum Żeglugi Śródlądowej. Straciliśmy jednego z ostatnich wychowawców - nauczycieli, którzy zapisali się w naszej pamięci na dobre!



WIECZNA WACHTA - RYSZARD STRUSIŃSKI













































































Dzisiaj dotarła bardzo smutna wiadomość o śmierci w dniu wczorajszym tj. 20 kwietnia 2024 r. Ryszarda Strusińskiego – wieloletniego nauczyciela wychowania fizycznego, wychowawcy i kierownika internatu Technikum Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu. Rozpoczął pracę tuż po ukończeniu studiów w 1953 r. najpierw w mało znanej miejscowości. W krótkim czasie Rektor Uczelni zaproponował pracę z „trudną młodzieżą: w Technikum Żeglugi Śródlądowej.” Młodzież okazała wcale nie taka trudna! Tak właśnie związał się z naszą szkołą na 33 lata, tzn. do chwili przejścia na emeryturę. Był bardzo lubianym nauczycielem, wspominamy go jako troskliwego i bardzo tolerancyjnego wychowawcę. Cieszył się wielką sympatią wśród nauczycieli i uczniów. Uczestniczył w rozbudowie szkoły w latach 60-tych ubiegłego wieku. Miał wiele sukcesów jako trener drużyn szkolnych. Był wielokrotnie uczestnikiem studniówek, szkolnych imprez i wielu innych wydarzeń związanych z pobieraniem nauki w Zespole Szkół Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu. Dożył sędziwego wieku, jak Profesor mawiał dlatego, że uprawiał sport, nie ten wyczynowy, ale ruch dla przyjemności. Podkreślał, że nigdy nie palił papierosów! Wszyscy pamiętamy te piękne lata spędzone w naszej ukochanej Szkole pod opieką tak wspaniałych ludzi, których każdego roku jest coraz mniej.

Pogrzeb odbędzie się w dniu 27 kwietnia (sobota) 2024 r. o godz. 12,30 we Wrocławiu na cmentarzu przy ul. Smętnej (Sępolno).
Rodzinie oraz bliskim składamy wyrazy głębokiego współczucia. Kapituła BMP,
Zarząd Stowarzyszenia TŻŚ.
Ze strony rodziny zmarłego prośba o nie przynoszenie wieńców ani kwiatów i zniczy, a środki finansowe na ich zakup przeznaczyć na wspomożenie Fundacji „Pro Homine”, które można wpłacać na konto Nr konta w BZBWK I o/Wrocław
60 1090 2398 0000 0006 0802 1856
Wrocławska Międzyuczelniana Fundacja PRO HOMINE na rzecz Emerytów i Osób Niepełnosprawnych
51-642 Wrocław, ul. K. Olszewskiego 23/L-0
Tytułem: darowizna dla Fundacji Pro Homine, 0000122589,
ponadto będzie można też przekazać pieniądze do wystawionej specjalnej puszki ofiarnej na rzecz Fundacji.
WIECZNA WACHTA - KAZIMIERZ KWIATKOWSKI

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci absolwenta TŻŚ z 1960 r. Kazimierza Kwiatkowskiego. Organizator wielu spotkań absolwentów TŻŚ, wielki zwolennik żeglugi śródlądowej, Przyjaciel marynarzy, bardzo towarzyski i uczynny Kolega.
Rodzinie i Jego bliskim składamy wyrazy głębokiego współczucia!
Cześć Jego Pamięci!
Zarząd Stowarzyszenia TŻŚ.